poniedziałek, 27 lutego 2012

2. "Ty nie będziesz dla mnie problemem. NIGDY"

- Tak. Louis Tomlinson..
- Masz przy sobie telefon ?
- Mam - wyciągnął swój iPhone na stół.
Wtedy zadzwoniłem do niego. Jak widać był to on. Zadzwoniłem na jego numer. Na numer MOJEGO Louisa. Na jego twarzy malowały się różne uczucia: radość, zakłopotanie i szczęście. Przyglądał mi się dłużej niż przedtem. Najwidoczniej wiedział, że mógł to zrobić. Że go nie odtrącę. Wcześniej siedzieliśmy na przeciwko siebie. Teraz on przesiadł się koło mnie. Przytulił mnie. Był taki ciepły, przytulny i ciepły.
- Nie sądziłem,że jeszcze kiedykolwiek Cię zobaczę. Jak znalazłeś się w Londnynie? Przecież jeszcze wczoraj byłeś w Manchasterze.
- Tak wiem.. Rodzice wyrzucili mnie z domu - drugą część zdania powiedziałem ciszej.
- Czemu ?
- Boo.. boo.. Ja jestem gejem. Im się to nie spodobało i wyrzucili mnie za drzwi. Jedynie wuj James zgodził się mnie przenocować. Posiedzę u niego jeszcze kilka dni, a później zamieszkam w hotelu.
- Rozumiem Cię.. Ja też.. Znaczy ojciec nie wie o tym. Ale też mam zamiar mu powiedzieć. A w sprawie noclegu, możesz zamieszkać u mnie.
Na te słowa bardzo się ucieszyłem. Chyba się zakochuje.
- Ale ja nie mogę..
- Możesz.. Cała przyjemność po mojej stronie. - mówiąc to położył rękę na moim udzie. Ale szybko ją zabrał - Przepraszam. Nie powinienem.
- Spokojnie , nic się nie stało . Ale Lou, ja nie chcę być dla Ciebie problemem.
- Harry. Ty nie będziesz dla mnie problemem. NIGDY. Słyszysz ?
Znów podnieciłem się. Te słowa które do mnie kierował były inne. Tak ładnie brzmiały w jego ustach.
- Harry słyszysz mnie ? - szturchnął mnie.
- Tak, tak. Słyszę.
- Więc nie ma żadnego ale. Zamieszkasz ze mną czy tego chcesz czy nie.
- Widzę, że nie mam wyboru.
- No nie masz.
Wtedy zadzwonił jego telefon. Zerknął na niego złym wzrokiem.
- Wybacz. Muszę już iść - powiedział - Zadzwonię.
Gdy wychodził z kawiarni posłał mi parę całusów, założył swoje okulary przeciwsłoneczne i odszedł z wyraźnym smutkiem. Tylko tyle go widziałem. Podeszłem do baru i zamówiłem kolejne latte. Przyglądałem się kelnerce. Jakoś znajomo wyglądała. Zdezorientowana powiedziała:
- Podać coś?
- Nie , dziękuję.
Uśmiechnęła się tylko i wróciła do swoich zajęć. Wypiłem latte i zapłaciłem. Szedłem w stronę domu wuja Jamesa. Znów wszedłem do wielkiej kamiennicy. Skrzypiące schody też dały się we znaki. Włożyłem klucz do drzwi, okazało się, że było otwarte.
- Harry .. - wykrzyknął wuj.
- Cześć.
- Jesteś głodny ? - zapytał.
- Nie dziękuję. Chyba pójdę spać.
Nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Więc poszedłem do swojego pokoju. Wziąłem bokserki i poszedłem do łazienki. Poszedłem się myć. Gdy już skończyłem szybkim krokiem wszedłem do swojego pokoju i położyłem się na łóżku. Usłyszałem dźwięk sms. "Ile bym dał, żeby Cię teraz przytulić." . Był to oczywiście Lou. Znów się podnieciłem. Który to raz dzisiaj? 3? Nie za bardzo wiedziałem co odpisać. Więc napisałem tylko "Ja Ciebie też". Po jakiś 10 sekundach dostałem odpowiedź: "Podaj adres. Przyjdę to poprzytulamy się za całe dnie". Z chęcią podałem adres. Nie wiedziałem, czy mówił prawdę. Już prawie zasypiałem gdy usłyszałem dźwięk dzwonka do drzwi. Usłyszałem znajomy mi głos. Wuj skierował przybysza do mojego pokoju. W tej chwili liczył się tylko on. Zapomniałem nawet, że jestem w samych bokserkach.
- Szekszownie wyglądasz.
- Dziękuję - popatrzałem na siebie.
- Mieliśmy się przytulać. Pamiętasz ?
- Pamiętam.
I zaczęliśmy się przytulać. W pewnej chwili byliśmy w dziwnej pozycji. Ja siedziałem na nim okrakiem, a nasze twarze były bardzo blisko siebie. Po pewnej chwili stało się. Nasz pierwszy pocałunek. Było tak pięknie. Spędziliśmy razem romantyczną noc. Wszystko tak na prawdę z chłopakiem, którego niedawno poznałem. Było już rano. Usłyszałem jak ktoś kręci się po pokoju. Usłyszałem tylko jak Lou szepcze mi coś do ucha
- Dziękuję kocie.
I wyszedł.
____________________
I jest dwójeczka. Bardzo dziękuję za komentarze do rozdziału 1. Nawet nie wiecie, jak jest przyjemnie czytać takie rzeczy. Jesteście wspaniali < 3. Dziękuję.
A ja proszę o komentarze dotyczące tego rozdziału.
+ Wiem, że wszystko szybko się dzieje. Ale to daję wyjątkowość temu blogowi < 3

niedziela, 26 lutego 2012

1. "Louis Tomlinson ?!"

Zawsze zastanawiałem się co to znaczy miłość. Czy może być ona odwzajemniona ? Czy JA coś takiego poczuję? Zawsze miałem dużo pytań na ten temat, lecz nie umiałem sobie na nie odpowiedzieć.

Jest 1 luty - moje 18 urodziny. Bije się z myślami, czy powiedzieć rodzicom o tym, że jestem gejem? Ciekawe czy zrozumieją... Tego dnia praktycznie cały czas musiałem siedzieć w pokoju, nie pozwalano mi nawet wyjść do ubikacji. Na dole przygotowywano WIELKIE przyjęcie. Nie miałem co robić, więc wspomniałem. Przy tym towarzyszył mi mój kałczug, którego odbijałem o ścianę, oraz moja pluszowa znajoma - Mary. Taki wiem, głupie imię dla misia, ale nic innego nie mogłem wymyśleć. Do mojej głowy wbiło mi się wspomnienie z Louisem.
Było to 6 lat temu. Bawiłem się w ogrodzie do czasu, gdy usłyszałem dźwięk samochodu. I wtedy go zobaczyłem. Tego chłopaka. Najwidoczniej przyjechał do rodziny lub znajomych. Patrzył na mnie błagalnym wzrokiem. Usłyszałem wtedy jego cichy, zachrypnięty głos. 
- Tato, mogę iść pobawić się z tym chłopcem ?
Jego ojciec bez zastanowienia powiedział "Jasne" i  wszedł do domu pana Workmana. Chwilę później chłopak stał przed furtką. Wpuściłem go. Usiedliśmy na trawie. 
- Harry jestem.
- Louis.. - przerwał - Louis Tomlinson.
Widać było, był dobrze wychowany. Zastanawiałem się wtedy, czy nie za dobrze.
- Do wujka przyjechałeś ? 
- Tak. Znaczy tata mnie tutaj zabrał. Dla niego się nie liczę. Tylko praca jest dla niego ważna.
Zaczął opowiadać mi swoją historię. Smutną historię. Gdy skończył musiał iść. Już nigdy go nie zobaczyłem ..
Łza zakręciła mi się w oku. Postanowiłem zadzwonić do niego. Dopiero teraz o tym pomyślałem. Wziąłem na kolana książkę telefoniczną i zacząłem szukać nazwiska "Tomlinson". Gdy znalazłem napisałem do niego sms z następującą treścią: "Hej. Tu Harry. Poznaliśmy się 6 lat temu. U wujka w Manchasterze byłeś. Pamiętasz? Proszę odpisz." Głupi tekst. Ale na nic innego mnie nie stać. Po dłuższej chwili usłyszałem dźwięk połączenia. Zobaczyłem znajomy mi numer. Od razu odebrałem.
- To na prawdę Ty ? - usłyszałem.
- Tak. Pamiętasz mnie ?
- Oczywiście. Jak mógłbym zapomnieć ...
Rozmawialiśmy tak dobre 15 minut. Dowiedziałem się gdzie mieszka, ile ma lat. Chyba praktycznie wszystkiego co było możliwe przez telefon. Musiałem zakończyć połączenie, ponieważ do mojego pokoju weszli rodzice. 
- Wszystkiego najlepszego ! - wydarł się tata
- Zejdź na dół - mówiła mama.
Zeszliśmy. Tradycyjnie zaśpiewano mi 100 lat, zjedliśmy tort. Postanowiłem zacząć rozmowę.
- Muszę wam coś powiedzieć. - niepewnie zacząłem.
- Co takiego ?
- Jestem gejem ..
- Żartujesz ?
- Nie. Mówię całkiem serio.
- Wynoś się z domu - warknął tata - Nie mam już syna. - darł się na całe mieszkanie.
- Ale ..
- Bez dyskusji.
Wiedziałem, że dyskusja z nim będzie całkiem niepotrzebna. Więc poszedłem do swojego pokoju się spakować. Do walizki zapakowałem najpotrzebniejsze rzeczy. A do torby telefon, portfel i inne drobiazgi. Tata pomógł mi nawet znieść walizkę przed dom. Nie żegnając się zemną wcisnął mi pieniądze do ręki i poszedł. Zdziwiło mnie jego zachowanie.
        Zadzwoniłem do wujka który mieszkał w Londynie. Zgodził się mnie przenocować. Wsiadłem w najbilższy samolot, później zamówiłem taksówkę do jego domu. Wszedłem do wielkiej kamiennicy. Po skrzypiących schodach wszedłem na górę i zapukałem w drzwi Jamesa.
- Harry - wykrzyknął.
- Wujek - odwzajemniłem krzyk.
Wpuścił mnie do domu. Zjedliśmy razem obiad - schabowe. Poinformował mnie gdzie co leży, gdzie śpię i ogólnie chyba wszystkie formalności. Niestety on musiał wyjść do pracy. Na komodzie zostawił mi klucze. Zostałem sam w tym "wielkim" domu. Zastanawiałem się co robić. Oglądać tv? Użalać się nad własnym losem? Czy może coś zupełnie innego. Wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem wielki park. Postanowiłem tam się udać. W pewnym momencie potrącił mnie chłopak.
- Jej.. Przepraszam.
- Nic się nie stało.
- Na pewno ? - zapytał przewrażliwiony.
- Tak. Jestem cały i zdrowy.
- Może w ramach przeprosin dasz zaprosić się na kawę ?
- Z miłą chęcią.
Poszliśmy do pobliższej kawiarenki pod nazwą " U Sama". Zamówiliśmy 2 latte i usiedliśmy w kącie pomieszczenia. Wpatrywaliśmy się w siebie przez dłuższy czas. Chyba on uznał to za niestosowne i zapytał.
- Jak się nazywasz ? 
- Harry.. - przerwałem - Harry Styles. A Ty ?
- Louis Tomlinson, miło poznać - uśmiechnął się.
- Louis Tomlinson ?! - wydarłem się. Słychać mnie było w całym pomieszczeniu.
_____________________
Co sądzicie ? To moje 1 opowiadanie. Napiszcie co wam nie pasuje czy coś. Postaram się to zmienić. I czy wg. - Jest sens dalej prowadzić bloga ? . Proszę o komentarze < 3

Bohaterowie.

Harry Styles




Louis Tomlinson



Liam Payne
Zayn Malik



Niall Horan
Charlotte Greese
 Katherine Smith